Rysiek Szydlo 1.7.1959 – 18.12.2023 (po polsku)

Created by Nuna 4 months ago

Rysiek urodził się 1 lipca 1959 r. w Londynie. Jego ojciec, Kazimierz, brał udział w obronie Polski przed najazdem hitlerowskim, był oficerem Brygady Karpackiej. Walczył pod Tobrukiem, a następnie w kampanii włoskiej, m.in. pod Monte Cassino. Został odznaczony Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych. Matka, Daniela, została wywieziona przez Sowietów wraz z rodziną na Syberię. Po wojnie Kazimierz i Daniela poznali się i zamieszkali w zachodnim Londynie, gdzie urodził się Zbyszek, Krysia i najmłodszy Rysiek.
Podobnie jak w przypadku większości dzieci powojennego pokolenia polskiej emigracji, życie Ryśka obejmowało wiele z tego, co brytyjskie, a wszystko, co polskie. Kazimierz i Daniela wychowywali dzieci pielęgnując wszystkie polskie tradycje oraz wiarę katolicką. Były to kluczowe postawy dla Ryśka przez całe jego życie.

Uczęszczał do John Perryn Primary School na Acton, a następnie do Latymer Upper School na Hammersmith. Został zapamiętany jako wybitny gracz w ‘krykieta’ oraz ‘rugby’ z potężnym kopnięciem piłki, chociaż rugby zostało przerwane przez złamaną nogę. Równolegle był uczniem Polskiej Szkoły Sobotniej im. Henryka Sienkiewicza na Ladbroke Grove, gdzie lekcje języka polskiego, historii, geografii i wiele innych przedmiotów prowadziły do matury z języka polskiego.

Był zuchem w "Orlętach Lwowskich", następnie harcerzem i wędrownikiem w "Błękitnej Trójce" (3 Warszawska Drużyna Harcerska w Londynie). Zamiłowanie i naturalne zdolności sportowe Ryśka pozwoliły na rozwinięcie wielu pasji sportowych m.in.: siatkówkę, wspinaczkę, surfing, narciarstwo i oczywiście ukochaną jazdę na rowerze.

Wyniki egzaminów niekoniecznie odzwierciedlały jego prawdziwe umiejętności i Rysiek rozpoczął karierę akademicką na Politechnice w Portsmouth (która stała się uniwersytetem w 1992 r). Po ukończeniu kierunku zoologii z wynikiem celującym, pozostał i ukończył doktorat z farmakokinetyki. Po powrocie do Londynu rozpoczął pracę na wydziale hematologii w Royal Postgraduate Medical School (obecnie Imperial College), gdzie zbudował i przeanalizował bazę danych biorców przeszczepów, znajdując również czas na ukończenie studiów magisterskich w London School of Tropical Medicine, stając się tym samym statystykiem medycznym. Jego praca obejmowała badania nad przewlekłą białaczką szpikową, szpiczakiem mnogim, chłoniakiem Hodgkina, wrodzoną dyskaratozą i amyloidozą, by wymienić tylko kilka. Jest autorem lub współautorem recenzowanych prac publikowanych m.in. w: The Lancet, Journal of Clinical Oncology, Blood, British Journal of Haematology oraz Bone Marrow Transplantation. Pracę kontynuował mimo choroby i 28.11.2023 r. opublikował swoją 200 pracę. Łącznie  miał na swoim koncie 333 publikacje i 13,454 cytowań.

W marcu 2022 r. został odznaczony przez Imperial College w Londynie, Medalem Prezydenta za Doskonałość we Wspieraniu Badań Centrum Hematologii. Temu wyjątkowemu wyróżnieniu towarzyszyły następujące słowa: "Ryszard odegrał kluczową rolę w tworzeniu głównych baz danych pacjentów, a jego wkład naukowy wpłynął nie tylko na Centrum Hematologii w Imperial, ale także na krajowe i międzynarodowe wytyczne dotyczące przeszczepiania komórek macierzystych", "Jest przystępny, miły, cierpliwy i zabawny dla kolegów na wszystkich poziomach, od studentów studiów licencjackich po starszych profesorów, którzy często uważają, że projektowanie i analizy statystyczne wychodzą poza ich strefę komfortu. Nigdy nie jest protekcjonalny, a jego talenty sprawiają, że jest niezbędnym i integralnym członkiem działu. Nic nigdy nie jest dla niego zbyt dużym problemem, od najbardziej złożonej analizy badań klinicznych po pomoc studentom medycyny w zrozumieniu testu studenckiego, który przeprowadza z prawdziwą pasją, wiedzą i współczuciem".

Osiągnięcia wyżej opisane byłyby czymś więcej niż wielu z nas mogłaby sobie wymarzyć w ciągu całego życia, ale podczas 30+ lat, które Rysiek poświęcił swojej pracy zawodowej, miał też inne życie, które większość z nas zna z autopsji.Jego zainteresowanie fotografiką zaczęło się w młodym wieku, ale przerodziło się w prace na wielką skalę. Był oczywiście rozśmieszającym fotografem na weselach, chrzcinach i imprezach rodzinnych dla wielu z nas. Był za obiektywem w teatrze, na Balu Polskim, na wspólnych wakacjach. Jednym z jego pierwszych, mało znanych osiągnięć, była wystawa, która powstała po kilkutygodniowym pobycie u Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi w Kadłubie, dokumentująca egzystencję ciężko niepełnosprawnych chłopców którymi  opiekowały się siostry. Fundusze zebrane dzięki pracy Ryśka przyczyniły się do uratowania Domu. Ma też na swoim koncie wiele prestiżowych wystaw, m.in. "Mistycyzm natury", "Mistycyzm miejsc bez ludzi", "Znaki Etiopii", "Drzewo", "Podróże w podczerwieni". Był autorem i współautorem wystaw multimedialnych pt. "Jesteś", "Niebieski" i "Forma".  "Drzewa w Llyn Idwal" i "Brzozy babci" były wystawiane na Letniej Wystawie Royal Academy of Arts w 2004 oraz 2005 r. Jego prace były oglądane w Riverside Studios, a także wystawione w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Wołowie. Założył "Art at Work" na Oddziale Hematologii w Hammersmith Hospital. Twórczość Ryśka "w obiektywie" to nie tylko fotografia, to była sztuka, a dla wielu z nas, którzy mają szczęście mieć choć jedno z jego dzieł na ścianie, będą one na zawsze miały szczególne znaczenie.

Nie dość, że uwieczniał ujęcia sceniczne zza kulis, to sam również był znakomitym tancerzem i śpiewakiem, występującym w zespole Mazury przez trzy dekady. Zachęcając partnerów w każdym wieku, emanował pozytywnym nastawieniem i wnosił energię zarówno na próbach, jak i na scenę. Śpiewał w różnych chórach i zespołach, udzielał się w wielu organizacjach społecznych.
Jego zainteresowania i wiedza specjalistyczna rozciągały się w szczególności na wiedzę o naturalnej żywności, a w szczególności na temat grzybów. Niejednokrotnie sprawdzając u Ryśka jadalność poszczególnych zbiorów, uniknięto potencjalnie katastrofalnych konsekwencji. Był entomologiem, ornitologiem i ogólnie jeśli  chodzi o przyrodę był niezastąpiony. Był  "kolekcjonerem", wyznającym polskie porzekadło, że wszystko może się przydać. Często potrafił podzielić się okazami, które wspomagały jego narrację na najróżniejsze tematy przyrodnicze, a przy wielu okazjach sięgał do zamrażarki, aby wydobyć swoje najnowsze "znalezisko".
Wolontariat nie był mu obcy. Przez wiele lat był skarbnikiem Amnesty International na Hammersmith, przez 18 lat był członkiem Rady POSK (Polskiego Ośrodka Społeczno Kulturalnego), a ostatnio został wybrany na gubernatora w St George's Catholic Primary Voluntary Academy na Harrow, następnie został mianowany, a następnie przewodniczącym gubernatorów.

Rysiek był jednym z prawdziwych i bezwarunkowych "dawców" życia. Pracował w schroniskach dla bezdomnych w czasie świąt Bożego Narodzenia przygotowując posiłki, pracował z Samarytanami. Przede wszystkim był prawdziwym przyjacielem, na którym każdy mógł polegać.

Nic więc dziwnego, że tak wielu, którzy znali Ryśka, prosiło go, aby został ojcem chrzestnym ich dziecka. Jako przykład można podać ślub Ryśka i Blanki 2 czerwca 2012 r. na którym znalazł się osobny stół tylko dla jego chrześniaków.

Poszukiwania i oczekiwanie Ryśka na ukochaną Blankę może trwało dłużej niż się spodziewał, ale gdy skończyły się dni kawalerskie, radość Ryśka osiągnęła nowe poziomy, a wraz z przybyciem Tomka, Roberta i Ani, stał się prawdziwie i otwarcie najszczęśliwszą duszą. Rodzinne przygody były kontynuowane pasją do świata na świeżym powietrzu, eksploracji i dociekliwości, ale teraz miał wymarzonych i najlepszych towarzyszy  przygód. Były to, jak sam mówił, najlepsze chwile dla niego i ze zwykłą sobie skromnością uważał się za szczęściarza i naprawdę spełnionego człowieka.

Rysiek gdziekolwiek  się udał pozostawił po sobie ślad: od ścieżek przyrodniczych w Portsmouth, przez wyprawy fotograficzne po całym świecie, pracę zawodową i wolontariaty, ale przede wszystkim  poprzez dotknięcie każdego którego spotkał - swoją naturalną radością, ciepłem i prawdziwą przyjaźnią.

Kiedy w ostatnich latach choroba rzuciła mu wyzwanie, radził sobie z nią z niesamowitą odwagą i spokojem. Dzielił się swoim doświadczeniem otwarcie, szczerze, dociekliwie i zawsze z troską i wdzięcznością wobec otaczających go osób.
Rysiek zawsze witał nas swoim wyjątkowym, ujmującym i zaraźliwym śmiechem. To właśnie ten śmiech, pozostanie w naszych sercach, gdy będziemy wspominać Ryśka, tak jak on by chciał - z promiennym uśmiechem na twarzy.

Opracowane przez Andrzeja Rumuna z wkładem przyjaciół Ryśka
Styczeń 2024